Wsiedliśmy do autobusu w Mymensingh w środę 14 marca. Było koło czterdziestu osób łącznie z organizatorami. Pierwszego dnia wszyscy spotkali się pod wielkim namiotem przed kościołem parafialnym. Tematem pielgrzymki było „Wyśpiewać nowe życie”. Na początku grupy przybyłe z różnych miejsc, wywodzące się z różnych ludów poproszono, żeby razem coś zaśpiewały, co przekazałoby bogactwo ich kultur. Pielgrzymka dobrze się zaczęła.
Następnego dnia po modlitwie i śniadaniu grupa podzieliła się na dwie części: dorośli i ci, którzy mogli rozmawiać, zostali w dużym namiocie, żeby dzielić się swoim doświadczeniem ludzi niepełnosprawnych, często odsuwanych na bok. Drugą grupę utworzyli młodsi i ci, których rozum pozostał na poziomie dziecka, oni poszli na boisko szkolne. Za pomocą rąk, oczu, uszu i głosu odkrywali, że można coś razem zrobić, nawet jeśli ich możliwości są bardzo nierównomierne. Naomi z Japonii pomogła im pokazać, że nawet ich życie może być znakiem pokoju. Na macie narysowano wielkiego gołębia. Każde dziecko i towarzyszący mu dorosły dostali po kawałku materiału w kształcie listka. I każdy, tak jak umiał, włączył się w komponowanie kwiatów z materiału. Wszyscy ułożyli swoje kwiatki wokół gołębia pokoju. Mata zakwitła i pokój stawał się coraz bardziej wyraźny. Trzeba było to uczcić – rozdano balony. W środku balonów były ziarnka ryżu i każde dziecko mogło nimi hałasować. Przyniesiono długi sznur, z przodu umieszczono matę z gołębiem. Dzieci i inni uczestnicy jedną ręką trzymali sznur, drugą machali balonami i tak szli przez miasteczko zwiastując pokój.
W piątek pielgrzymi zebrali się, by odprawić drogę krzyżową po terenie parafii i szkoły, prowadzeni przez śpiewaków. Po każdej stacji zmieniały się osoby niosące lekki drewniany krzyż: ktoś kulejący, okaleczony, kobieta na fotelu inwalidzkim, kobieta idąca z trudem, inwalida, itp. Na osobach zdrowych wywarło to wielkie wrażenie. W niedzielę rano biskup Moses odprawił mszę świętą.
Tak „Wyśpiewać nowe życie”.