Wszystko zaczęło się, gdy nauczycielka muzyki ze szkoły średniej w Christchurch odwiedziła Taizé. Kiedy wróciła do Nowej Zelandii, opowiedziała o tym grupie osób odpowiedzialnych za edukację religijną zarówno w diececji katolickiej, jak i księdzu anglikańskiemu, który to przygotowywał moją poprzednią wizytę. ... Rezultatem był całotygodniowy program spotkań i modlitw w Christchurch. Pociągnęło to za sobą wiele wizyt, spotkań wielu osób: katechetów, osób pracujących z młodzieżą, grupy ekumenicznej księży z centrum miasta, Synodu Anglikańskiego diecezji Christchurch. Niedzielna eucharystia zorganizowana została specjalnie dla młodych w parafii św. Józefa, a potem było popołudnie u św. Michała ...
Wśród wszystkich tych spotkań, czułem się bardzo zachęcony kontaktem jaki nawiązałem z kilkuset studentami z różnych szkół, katolickich i anglikańskich. Zostałem zaproszony na cały poranek, by wziąć udział w lekcjach muzyki w Cathedral College. Studenci uczyli się jak śpiewać i akompaniować śpiewom z Taizé. Niektórzy z nich to Maorysi, inni pochodzili z Tonga, Samoa, Fiji, a nawet z Indii. Była to wspaniała okazja, by wyjaśnić jak powstała nasza muzyka i jak być wrażliwym na słowa, które się śpiewa. W klasach było kilka fletów, gitar, wiolonczela, puzon, trąbka i inne.
Studenci szybko zrozumieli, że ich rola polega na wspieraniu modlitwy pozostałych, a nie na dawaniu przedstawienia, oraz że grając na różnych instrumentach, staną się oni pomocni dla każdego, kto wkracza w ten rodzaj śpiewu kanonów w taki sposób, a śpiewane słowa Boga będą mogły stopniowo zagłębiać się w sercu. Kiedy wyjaśniłem kilka kanonów, poczułem, że sposób w jaki grali zmienił się. Tego wieczoru prowadzili oni modlitwę wokół Krzyża w Katedrze Najświętszego Sakramentu i chociaż było tam wielu muzyków, niemal cała orkiestra, tak mocno zintegrowali oni słowa ze sposobem gry, iż przerodziła się ona w nadzwyczajny wieczór modlitewny. Dwa dni później, studenci kilku szkół, St Bede’s, St Thomas, Villa Maria, Marian Colleges, zgromadzili się na wspólne dzielenie i piekną modlitwę południową, prowadzoną przez tę samą grupę muzyków.
Tak samo orzeźwiające było doświadczenie ze studentami Christ’s College i St Margaret’s College. Obydwaj kapelani byli już w Taizé, a ten z Christ’s College przyjechał w lipcu zeszłego roku na cały tydzień, wraz ze swoją rodziną. Co tydzień w jego szkole organizowana jest specjalna modlitwa uwielbienia w kaplicy, gdzie chór śpiewał Magnificat. Czułem, że ci studenci potwierdzili to, co Brat Roger napisał w tegorocznym liście: "Ich dążenia do pokoju i zaufania są jak światła świecące w nocy."
Innym aspektem podróży był fakt, iż musiałem pojechać do małych miasteczek, których zazwyczaj nikt nie odwiedza. W sobotnie popołudnie przyjechaliśmy do Timaru, oddalonego o ponad dwie godziny drogi od Christchurch. Odwiedzając nie tylko wielkie skupiska ludności, dajemy szansę uczestnictwa w modlitwie ludziom, którzy nie mogą podróżować i tym samym spotykamy się z takim przyjęciem, taką wielką radością, że cały czas modlitwy staje się świętem.