Europejskie Spotkanie Młodych 2011/12 w Berlinie
Spotkanie dzień po dniu
01/01Tymczasowa wspólnota… i wezwanie, by trwała
Sergio (Portugalia)W czasie spotkania w Berlinie miałem okazję doświadczyć, jak czas przynosi zmiany tym, którzy wierzą w lepszy świat. Jednym z uczuć leżących u podstaw ludzkiej kondycji jest nadzieja. Dziś tu w Berlinie widzimy owoce wielu lat nadziei na lepsze społeczeństwo, na bardziej zjednoczoną ludzką wspólnotę. Zaufanie jest czymś, co trzeba odświeżyć, odnowić od czasu do czasu. To berlińskie spotkanie nie pozostaje bez wpływu na miejscowe parafie. lecz odnawia ich zaufanie do komunii z Bogiem. Egle (Litwa)Pielgrzymka zaufania przez ziemię to czas, by znowu siebie odnaleźć... Takie dni, to dni, kiedy słyszę swe serce. Tu, w Berlinie, mocą modlitwy Bóg bezustannie wylewa na nas cuda. Wczoraj, w chwili ciemności i samotności, szept od Boga wypełnił moją duszę, mówiąc „Nie bój się ciszy. W mojej obecności będziesz uzdrowiona”. Wierzę, że każda dusza dotknięta zostaje miłością Bożą. Wiedząc, czego naprawdę pragnie nasze serce, znajduje On sposoby, by przełamać nasze duchowe bariery i budować mosty łączące nas z Nim. I jedyne, czego Bóg oczekuje od nas, to otwarte serce, pragnące odważnie żyć w miłości. Brat Alois wypowiedział wczoraj słowa, które mocno zachęcają nas do odwagi: „Istnieje Miłość, która nas przewyższa”. Więc nie lękajmy się!
31/12Odnowić więzi solidarności, zaczynając w Berlinie!
Susanne i Stephan (Niemcy)W naszej parafii przyjmujemy kilku Białorusinów. Pierwszego dnia, w czasie modlitwy porannej dziewczyna z ich grupy zaśpiewała fragment Ewangelii w swoim języku. Dziś rano cała grupa śpiewała swoje tradycyjne Sviaty Boze na trzy głosy, a cappella. A na „święto narodów” przynieśli nawet kukiełki do przedstawienia! Cieszy nas ta różnorodność wśród naszych gości z tak wielu różnych krajów. Modlitwa wieczorna ze światłem zmartwychwstania Friedemann (Niemcy)W ciężkich czasach podziału Niemiec trudno było żyć wiarą i nadzieją mieszkając we wschodniej części kraju, gdzie przeciwstawianie się reżimowi było po prostu niebezpieczne. Ponad 130 osób zginęło w czasie próby ucieczki. A jednak ludzie nie stracili ani wiary, ani nadziei, nawet w tym trudnym czasie. Rzeźby Ernsta Barlacha ustawione w halach modlitewnych są oznaką tej wiary i pragnienia, by przyszłość była pełna pokoju. Upadek muru i zjednoczenie Niemiec uczyniły z Berlina symbol pokojowego pojednania. Dziś trwa już nowa era w życiu tego miasta. Jednak zjednoczenie Niemiec stało się możliwe jedynie poprzez działania pokojowego ruchu oporu w 1989. Echa tamtej historii pobrzmiewały w czasie spotkania – uczestnicy dyskutowali kwestię: „Oburzenie, bierność czy zaangażowanie? Miejsce młodych ludzi w dzisiejszym społeczeństwie”, a także spotkali się z politykami w niemieckim parlamencie. Rewolucja roku 1989 pozostaje modelem aktywnego uczestnictwa chrześcijan: bez przemocy, w pokojowej komunii ze społeczeństwem. Lisa, Elisabeth i Teresa (Austria)Cieszą nas wszystkie spotkania i rozmowy z mieszkańcami Berlina. Wspaniale się słucha, gdy opowiadają o tym mieście. I byłyśmy naprawdę wzruszone, kiedy jedna siostra w przyjmującej nas parafii powiedziała, że my, uczestnicy spotkania, wzbogacamy Berlin swoją obecnością i jesteśmy znakiem zjednoczonej Europy, tu właśnie, w mieście podziału i zjednoczenia. Bernard (Niemcy)W tak wielokulturowym mieście jak Berlin, to spotkanie jest także okazją do wyjścia naprzeciw niechrześcijanom. Przedwczoraj w Muzeum Żydowskim mogliśmy dowiedzieć się więcej o tradycjach żydowskich, które są przecież blisko związane z chrześcijańskimi. A wczoraj w Meczecie Şehitlik powitano nas słowami „Witajcie, bracia i siostry!” Młodzi wyznawcy Islamu dzielili się z nami swoimi przemyśleniami na temat religii w ogóle, stwierdzając, że zawsze chodzi w niej o pokój. Mówili, że wszyscy jesteśmy gośćmi w domu Bożym, czy jesteśmy w meczecie, czy w kościele.
30/12Pielgrzymka zaufania trwa
Roberto (Rzym, Włochy)Byłem i zaskoczony, i pełen radości, gdy usłyszałem wiadomość, że 35. Europejskie Spotkanie Młodych odbędzie się w przyszłym roku w Rzymie! Po tak długim czasie od spotkania w 1987, teraz, po prawie trzydziestu latach, młodzi ludzie z Europy i innych części świata spotkają się przy grobie Piotra Apostoła, by na nowo odkrywać źródła zaufania Bogu i korzenie naszej wiary. Tego samego zaufania i tej samej wiary, które, choć ludzkie i niedoskonałe, sprowadziły zwykłego rybaka z Galilei aż do Rzymu, do serca imperium, by stał się świadkiem Bożej miłości oddając swe życie w imię Chrystusa. Mam nadzieję, że wszyscy pielgrzymi, którzy udadzą się na to spotkanie by zobaczyć i przeżyć świadectwo wczesnych chrześcijan, sami staną się źródłami zaufania Bogu w życiu codziennym. Jako mieszkaniec Rzymu i jako wolontariusz (tak w Taizé jak i tu, w Berlinie), będę pracował cały rok, by przygotować spotkanie i jak najlepiej powitać tysiące młodych pielgrzymów. Otworzymy nasze domy i nasze kościoły, by dzielić z nimi ten kolejny etap pielgrzymki zaufania przez ziemię. Do zobaczenia w Rzymie! Brat Alois ogłasza kolejne Spotkanie Europejskie w Rzymie Kate (Anglia)Jest jedna konkretna rzecz, którą wyniosę z tego spotkania. W każdej hali wisi „Madonna Stalingradzka”, narysowana w Rosji przez niemieckiego żołnierza – piękny, skromny rysunek, ukazujący naturalną relację między matką a dzieckiem, i pokazujący jednocześnie, jak odnaleźć współczucie i miłość nawet w najtragiczniejszych momentach historii. Prosty, pełen zaufania, i skupiony na miłości – oto symbol naszej relacji z Bogiem i komunii ze sobą nawzajem. W tym mieście, tak pełnym wspomnień i nadziei na przyszłość, to krótka chwila, by pomyśleć, modlić się, i zastanowić nad relacjami w naszym życiu. Razem z tysiącami innych, doświadczyłam tu komunii i przeżyłam czas prostego bycia z Bogiem. I wiem, że tu się to nie kończy. Wracając do domu zabiorę ze sobą ten pokój i nadzieję, razem z zaufaniem i radością Stalingradzkiej Madonny.
29/12Znaki nadziei
Marie i Sébastien (Belgia)Powitał nas Georg, nasz gospodarz, który mieszka sam. Zgodził się przyjąć młodych ludzi, bo zobaczył ogłoszenie w metrze: 2m2 = jeden przyjęty pielgrzym. Rozmiar jego małego mieszkania jest odwrotnie proporcjonalny do jego gościnności. Każdego ranka przynosi nam do łóżka gorące kakao, żeby nas obudzić, a każdego wieczoru wita nas z uśmiechem i czymś do jedzenia. Dużo rozmawialiśmy o życiu tu, w Berlinie. O cóż więcej można prosić gospodarza?
28/12Spotkanie się zaczyna!
Lorenz (Niemcy)W pociągu jadącym do centrum wystawowego Berlina usiadł nagle przede mną człowiek z dwoma psami. Zareagowałem spontanicznie, życząc mu „Wesołych Świąt”, a on zapytał, czy się znamy. Kiedy odparłem, że nie, ucieszył się, że złożyłem życzenia nieznajomemu. Najpierw rozmawialiśmy o jego psach, a potem zapytał, gdzie jadę. Kiedy powiedziałem mu o spotkaniu, zaczął mi opowiadać z entuzjazmem, że jest członkiem jednego z uczestniczących w spotkaniu wolnych kościołów, i że sam przyjmie gości pod swój dach. Powiedziałem mu jeszcze trochę więcej o Taizé i o swoim życiu, a kiedy w końcu dotarliśmy na główną stację, każdy rozszedł się w swoją stronę. Na peronie zobaczyłem już parę młodych osób pochylonych nad mapami, które Taizé rozdaje w czasie przyjęcia. I zrozumiałem: już się naprawdę zaczęło! Dwie młode osoby szukają drogi w metrze Jean (Francja)Co za radość zobaczyć znaną witającą mnie twarz! Powitanie w Berlinie było dla mnie jak powrót do domu. Potem pomagałem w przygotowaniu hal modlitewnych w Messegelände, by w końcu zająć się przyjęciem uczestników spotkania. Mam nadzieję, że każdy poczuje się mile widziany i zostanie powitany ciepłym uśmiechem. Tania (Ukraina)Dzisiaj, w miejscu przyjęcia w którym pracowałam, czternaście zespołów młodych wolontariuszy zaczęło pracę o 6.30 rano, by powitać ponad 2500 Ukraińców i Białorusinów. Atmosfera była dość napięta, bo większość tych uczestników podróżowała do Berlina przez dwa lub trzy dni. Choć byli bardzo zmęczeni, i tak mieli w sobie dużo entuzjazmu i do południa zapełniły się wszystkie miejsca w grupie pracy.
27/12Koniec przygotowań
Modlitwa w hali ciszy Anna (Szwecja)Po trzech próbach pomieszczenie, które wcześniej pełne było obcych sobie ludzi, teraz gościło już chór! Wczoraj, gdy jedna z sióstr dyrygujących zapytała, jakie narodowości są obecne, wiwatowali Włosi, Niemcy, Słoweńcy... ale także śpiewający z Wietnamu, Korei, Australii i Japonii! Teraz wszyscy śpiewamy już razem, a o tak różnorodnym pochodzeniu przypominamy sobie tylko kiedy ktoś wstaje, by pomóc nauczyć się wymowy słów w którymś śpiewie. Śpiewamy po polsku, litewsku i holendersku, by wymienić tylko kilka języków. I naprawdę śpiewamy razem! Jestem pewna, że taka przemiana ma miejsce na każdym spotkaniu europejskim, ale i tak jest to mały cud. Jutro zabierzemy ten śpiew do hal przygotowanych na modlitwę.
26/12Powitanie wolontariuszy: przedsmak spotkania
Powitanie w holu wejściowym Messegelände Carsten (Berlin-Neukölln, Niemcy)Po trzech miesiącach przygotowań cieszymy się bardzo, że spotkanie już nareszcie się zacznie. Dziś po nabożeństwie jeszcze jedna pani zadeklarowała, że chętnie weźmie młodych ludzi pod swój dach. W naszej parafii Genezarethkirche w Berlin-Neukölln przyjmiemy ponad 100 pielgrzymów. Cała grupa przygotowująca spotkanie zbierze się jutro, by wykonać ostatnie czynności: ustawić stoły i krzesła, upewnić się, że będą gorące napoje, przyozdobić kościoły i przygotować znaki, tak aby uczestnicy spotkania łatwo znaleźli drogę z metra do kościoła. W ten sposób 28-go rano już wszystko będzie gotowe i przygoda będzie mogła się rozpocząć... Cosmin (Rumunia, Hunedoara)Przed przyjazdem do Berlina czytałem w Internecie, że wolontariusze rozpaczliwie szukają rodzin, które mogłyby przyjąć tak wiele osób z całej Europy. W sercu miałem uczucie, że jesteśmy dla nich jakimś problemem. Lecz ta mylna interpretacja szybko uleciała, kiedy przyjął mnie człowiek z tak otwartym sercem, że aż zaczęliśmy śpiewać kolędy (każdy we własnym języku) i śpiewaliśmy cały wieczór.
25/12Dzień przed przyjazdem wolontariuszyOstatnie przygotowania w Berlinie
|