Marta powiedziała do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». Jezus zapowiedział: «Brat twój zmartwychwstanie». Odpowiedziała Mu Marta: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Jezus dodał: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym, który miał przyjść na świat» (J 11, 21-27).
Kiedy Jezus dotarł do Betanii cztery dni po śmierci Łazarza, Marta, siostra Łazarza, wyszła Mu na spotkanie. Ponieważ wcześniej zawiadomiła Jezusa, że Łazarz jest chory, razem ze swoją siostrą, Marią, niecierpliwie na Niego czekała. „Gdybyś tu był, mój brat by nie umarł!”, powiedziała Mu bez ogródek. Nie mogła zrozumieć dlaczego Jezus potrzebował tak wiele czasu. Później dodała to zadziwiające zdanie: „Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga”. W pierwszych wiekach w Palestynie wierzący Żydzi rozmaicie rozumieli zmartwychwstanie.
Część z nich, tak jak saduceusze, całkowicie negowali możliwość zmartwychwstania, a przynajmniej uważali, że nie da się o tym powiedzieć nic rozsądnego. Inni, jak faryzeusze, wierzyli w zmartwychwstanie, ale mieli różne zdania na temat tego, co to oznacza, na przykład – czy wszyscy zmartwychwstaną albo czy dotyczy ono całego człowieka, ciała i duszy.
Co w takim razie chce wyrazić Marta, mówiąc, że Bóg da Jezusowi wszystko, o cokolwiek poprosi? Czy według niej Jezus powinien wskrzesić Łazarza? Następująca po tym wymiana zdań wydaje się wykluczać takie przypuszczenie. Kiedy Jezus odpowiada: „Brat twój zmartwychwstanie”, ona mówi: „Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym”. Marta wierzy w zmartwychwstanie w dniu ostatecznym, a przecież kiedy jej brat spoczywa już w grobie, mówi tak, jakby jeszcze niw wszystko się skończyło, nawet w tym momencie. Wydaje się, że wierzy ona w jedno, a w tej samej chwili dzięki temu, co zobaczyła i wiedziała o Jezusie, przekracza to, w co wierzy świadomie.
Odpowiedź Jezusa należy do najbardziej zadziwiających, najmocniejszych zdań w całej ewangelii. „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem”, mówi Jezus. Wraz z Nim zmartwychwstanie dzieje się w czasie teraźniejszym. „Ja jestem”. Te słowa mają ogromną wagę, przywołują słowa, które Bóg powiedział do Mojżesza w 3. rozdziale Księgi Wyjścia w opowieści o gorejącym krzewie, „Jestem, który Jestem”. Ten sam Bóg jest obecny i działa tu i teraz w Jezusie. Jezus mówi dalej: „Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”. Niełatwo pojąć to zdanie, ale możemy je zrozumieć, kiedy sobie uświadomimy, że słowo „umrzeć” pojawia się tu w dwu znaczeniach. Najpierw („choćby i umarł”) oznacza śmierć fizyczną. Później chodzi o ostateczne odłączenie od Boga i życia po śmierci fizycznej („nie umrze na wieki”). Jeśli wierzysz we mnie, mówi Jezus, już od teraz rozpoczynasz nowe życie. Zmartwychwstanie nie jest czymś na potem, po śmierci. I kiedy umrzesz, nic nie odłączy cię od Boga ani od życia, to znaczy będziesz żyć .
„Wierzysz w to?”, pyta Jezus. Marta potwierdza, ale idzie jeszcze dalej, odwołując się nie do tego, co On właśnie powiedział, ale do tego, kim On jest. Tak, mówi Marta, „Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjaszem, Synem Bożym, który miał przyjść na świat”. Jezus mówi wprost. Mówi nam o ważnych sprawach, ale powinniśmy sobie zdawać sprawę, że mówi na poziomie tego, co jesteśmy w stanie sobie wyobrazić i w co uwierzyć. Bóg nas wprowadza w te sprawy tak, jak robił to dla Marty i Marii, krok po kroku.
Jak opisać wiarę Marty? Co ona dostrzegła w Jezusie, żeby rozmawiać z Nim w taki sposób?
W jakim jesteś miejscu wiary w zmartwychwstanie? Czy ta historia pomogła ci posunąć się o krok? Jaki?