polski

TAIZÉ

2018: Syberia

 

Pielgrzymka w stronę drugiej wiosny

Na zaproszenie Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, diecezji metropolitalnej w Kemerowie, brat Alois udał się wraz z innym bratem i grupą młodych ludzi do tego miasta na dalekiej Syberii, na obchody święta Wniebowstąpienia Pańskiego, w dniach 16-19 maja 2018. Większość pielgrzymów miała okazję zatrzymać się na dwa dni w Moskwie, by odwiedzić parafie, które gościły młodych ludzi w latach 2011 oraz 2015 podczas pielgrzymek wielkanocnych.

Bracia z Taizé odwiedzają diecezję Kemerowo już od około dziesięciu lat. Młodzi ludzie oraz kapłani z tej diecezji biorą też udział w spotkaniach młodych w Taizé. Tegoroczne spotkanie było owocem wieloletnich przygotowań oraz przyjaźni budowanych przez lata. Poniżej znajdują się wypowiedzi brata oraz młodych uczestników spotkania, którzy opisują swoje doświadczenia.

Dla pielgrzymów, którzy zechcieli zatrzymać się na dwa dni w Moskwie przed podjęciem dalszej podróży do Kemerowa, młodzi mieszkańcy Moskwy przygotowali pielgrzymki do różnych parafii w centrum miasta, Była to okazja do spojrzenia na miasto z innej perspektywy niż ta, którą mają tłumy turystów, tłoczących się na Placu Czerwonym. Duchowe dziedzictwo miasta nie zamyka się w zabytkach. Wspólnoty wiernych Kościoła prawosławnego niosą żywe świadectwo swojej wiary.

JPEG - 59.7 kb

Pierwszego wieczora miała miejsce piękna modlitwa w parafii Zaśnięcia Matki Bożej, skąd młodzi ludzie i ich duszpasterze pielgrzymują do Taizé od ponad dwudziestu lat. Do modlitwy przyłączyli się przyjaciele z całej Moskwy.

Jakob, Niemcy: “W czwartek rano wzięliśmy udział w Boskiej Liturgii i zostaliśmy ugoszczeni obiadem przez ojca Ioanna, z parafii Świętych Kosmy i Damiana. Zapytałem go, co możemy zrobić, żeby przyczynić się do budowania jedności między naszymi Kościołami. Odpowiedział, że ważne jest to, by się coraz lepiej poznawać i coraz bardziej miłować. Cieszę się, że ta pielgrzymka daje mi okazję do obydwu z tych rzeczy. To doświadczenie pomogło mi lepiej poznać Rosyjski Kościół Prawosławny, a dzięki ciepłemu przyjęciu ze strony tutejszych parafii i rodzin poczułem miłość, jaką możemy się dzielić jako bracia i siostry w Chrystusie.

Ojciec Ioann powiedział, że w przeszłości oglądaliśmy “historię przez wizjer minusa”, skupiając się na podziałach i konfliktach. Powinniśmy podjąć próbę oglądania i pisania “historii z plusem”, szukając okazji i tworząc je do budowania jedności i komunii. Mam nadzieję, że ta pielgrzymka będzie częścią tej “historii z plusem”.”

W Moskwie przyjął pielgrzymów Metropolita Hilarion (Alfeyev), Przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Stosunków Cerkiewnych Patriarchatu Moskiewskiego.
Spotkanie odbyło się w Instytucie Świętych Cyryla i Metodego.

JPEG - 67.8 kb

Alicja, Polska: "Spotkanie w Instytucie Świętych Cyryla i Metodego było wspaniałe. Przewodnik oprowadził nas po dwóch kościołach, które się tam znajdują. Wyjaśnił nam, jakie znaczenie mają kopuły w kościołach, a także symbolikę kolorów. Międzynarodowa grupa studentów Instytutu przywitała nas pięknymi śpiewami liturgicznymi.”

Philipp, Australia: "We wtorek wieczorem udaliśmy się w stronę jednego z dwóch moskiewskich lotnisk, w zależności od rezerwacji, na samolot do Kemerowa. Obydwa samoloty odlatywały we wtorek wieczorem i chociaż lot trwał tylko około czterech godzin, wylądowaliśmy na miejscu w środę rano. Różnica czasu między Kemerowem i Moskwą wynosi cztery godziny.

Na tym nie koniec różnic. Poranek w Kemerowie, z trzema stopniami Celsjusza, był tak odległy od pogody w Moskwie, gdzie było 30 stopni. Zawsze ciekawi mnie wsiadanie i wysiadanie z samolotu w tak innych światach.

Podczas lądowania w Kemerowie zrobiła na mnie wrażenie panorama miasta, położonego wśród lasów i rzek zachodniej Syberii."

Mimo zimna liście brzozy nieśmiało pokazywały swoje kolory, krokusy zaczynały wyłaniać się z ziemi. Dla wielu pielgrzymów była to ich druga wiosna w roku. Następne dni miały nam pokazać drugą wiosnę w Kościele...

Judith, Holandia: "Wczesnym rankiem - podziwiając piękne syberyskie krajobrazy - dotarliśmy do miasta Kemerowo. Wraz z dwoma innymi pielgrzymami zostałam ciepło przyjęta przez czteroosobową rodzinę. Po obfitym śniadaniu z naleśników i owoców wszyscy na chwilę położyliśmy się spać. Kiedy się obudziliśmy, czekał na nas kolejny posiłek! Radosny moment, aby się trochę poznać."

Po południu pojechaliśmy do przemysłowego miasta Leninsk-Kuznetskij. Powitali nas miejscowi księża, a obiad przygotowały dla nas siostry z klasztoru św. Serafina. Potem wsiedliśmy do autobusu i kapłani pokazali nam różne kościoły miasta, ukazując piękno regionu, w którym życie toczy się wokół przemysłu węglowego.

Dina, Moskwa: "Tak oto kończył się pierwszy dzień spotkania na Syberii, po serdecznym przyjęciu w rodzinach w Kemerowie, wycieczce do Leninsk-Kuznetskija, wizycie w klasztorze, zwiedzaniu miasta, w którym odwiedziliśmy około sześciu różnych kościołów i uczestniczyliśmy w nieszporach. Dzień jeszcze się nie skończył, a my już zostaliśmy ciepło przyjęci w dwóch różnych miastach przez ludzi, którzy widzieli nas po raz pierwszy. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu, aby się poznać, ponieważ dzień był tak zajęty, pełen wspólnych doświadczeń, modlitw, posiłków, ale czułam, że ta pielgrzymka na swój sposób zbliża nas do siebie.

JPEG - 61.4 kb

Jechaliśmy autobusem wzdłuż wyboistej drogi w Leninsku-Kuznetskim w świetle syberyjskiego zmierzchu, w niezwykłym towarzystwie - dwóch braci z Taizé, 29 młodych ludzi z całego świata i kilku miejscowych prawosławnych kapłanów, którzy nas przyjęli. Zbliżaliśmy się do miejsca naszego noclegu i prawie nikt nie wiedział, jak to będzie. Dla przechodnia mogło to wyglądać jak grupa ludzi w autobusie, siedzących, stojących, rozmawiających ze sobą. Ale ja nie mogłam uwierzyć, że to wszystko było prawdziwe, to było więcej niż mogłam sobie wyobrazić. To była podróż i spotkanie tak szczególne, że wciąż staram się znaleźć słowa. A jednak wszystko było bardzo prawdziwe - autobus, Syberia i wyboje na drodze. Odkrywaliśmy miejsce tak bardzo różniące się od tego, do czego przywykłam. Patrzyliśmy na piękno prawosławia, a obecność moich przyjaciół z zagranicy pomogła mi uzyskać nową perspektywę. Jak wielkim darem było dowiedzieć się, jak oni nas widzą i jakich dokonują odkryć. Razem zmierzaliśmy ku nieznanemu, zmęczeni po intensywnym dniu, ale pełni zaufania i radości.

Myślałam też o wszystkich przeszkodach i trudnościach, jakie musieliśmy pokonać przed spotkaniem na Syberii, tak wiele wysiłku poświęcono na przygotowanie wszystkiego, zdobycie pozwoleń, zaproszeń, wiz i innych dokumentów. Każdy musiał znaleźć czas na pielgrzymkę i przygotować się w ten czy inny sposób. A jednak byliśmy tam. Razem. Ponieważ chcieliśmy tego tak bardzo, a nawet więcej, ponieważ to On modlił się "aby wszyscy byli jedno, Ojcze, tak jak Ty we Mnie i Ja w Tobie".”

W święto Wniebowstąpienia uczestniczyliśmy w Boskiej Liturgii w mieście Salayir. Po nabożeństwie poproszono pielgrzymów o zaśpiewanie "Bogoroditsye Dyevo", prawosławnego hymnu do Matki Bożej, który śpiewany jest często w Taizé. To bardzo wzruszyło miejscowych wiernych i zaowocowało później szczególnymi chwilami.

JPEG - 60.4 kb

Claudia, Niemcy: "Po liturgii w kościele w Salair spotkałam wspaniałą kobietę w kościele Świętych Piotra i Pawła. Podeszła do nas i zapytała, skąd pochodzimy. Kiedy powiedziałem "Niemcy", powiedziała, że to cudownie, że do nich przyjechaliśmy i że ma nadzieję, że nigdy nie będzie już wojny. Potem odeszła i wróciła, płacząc. Powiedziała nam, że widziała w telewizji dokument o żołnierzach rosyjskich i niemieckich. Czasami żołnierze rosyjscy chronili młodych niemieckich żołnierzy, ponieważ uważali, że są zbyt młodzi, by umrzeć. Kobieta powiedziała, że zrozumiała, że wielu niemieckich żołnierzy zostało zmuszonych do wojny i nie zrobiło tego z wolnej woli. Powiedziała, że płacze za obydwa narody, za rosyjskich i niemieckich żołnierzy. Obydwie płakałyśmy obejmując się. To spotkanie bardzo mnie poruszyło, ponieważ mój dziadek został zmuszony do wyjazdu do Rosji jako młody żołnierz, gdy miał dziewiętnaście lat."

Po liturgii odwiedziliśmy przedszkole prawosławne "Świetliki", w którym dzieci odegrały kilka scenek o rosyjskich tradycjach i życiu Świętych Cyryla i Metodego.

Tego wieczoru wróciliśmy do Kemerowa, a w piątkowy poranek mogliśmy uczestniczyć w Boskiej Liturgii w miejscowej katedrze. Potem spotkaliśmy się z harcerzami. Organizują oni wiele zajęć dla swoich członków, między innymi obozy letnie w pobliskich górach Ałtaju, podczas których jest czas na liturgię i długie wędrówki w malowniczych krajobrazach.

JPEG - 81.5 kb

Program naszej wizyty zaprowadził nas to Liceum Prawosławnego Świętych Cyryla i Metodego, gdzie zostaliśmy serdecznie powitani przez personel i uczniów, a po południu modliliśmy się w miejscu tragicznego pożaru, w którym w marcu zginęło siedemdziesiąt osób, w tym wiele dzieci. Ojciec Siergiej, ksiądz prawosławny, który tak bardzo zaangażował się w nasze przyjęcie, opowiadał o babci i jej dwójce wnuków z jego parafii, którzy zginęli w płomieniach. Prowizoryczny pomnik z kwiatów i ikon stał się miejscem refleksji i modlitwy.

W piątek wieczorem mieliśmy okazję do wspólnej modlitwy w katolickiej parafii. Biskup Josef Werth z Nowosybirska przyłączył się do nas z młodzieżą ze swojego miasta oraz z Tomska i Barnaula. Bracia mogli również spotkać się z metropolitą Aristarkhem, który tak serdecznie zapraszał nas na tę pielgrzymkę. Przyjął nas bardzo ciepło i mówił o swoim pragnieniu kontynuowania naszych kontaktów.

Nasza pielgrzymka zakończyła się niezwykłym posiłkiem w domu o. Sergjeja. Wszyscy pielgrzymi pomagali w jego przygotowaniu. Siekaliśmy pomidory, kroiliśmy ziemniaki, robiliśmy zupę i przygotowywaliśmy mięso. Ogromny kominek na zewnątrz ogrzewał nas. Cóż za gościnę otrzymaliśmy w tych dniach!

Claudia, Niemcy: "Byłam zdumiona i zaskoczona wielką gościnnością, ciepłem i prostą przyjaźnią, której doświadczyliśmy. Wiele osób, które nas przyjęły, nigdy wcześniej nie miało kontaktu z Taizé. A jednak powitali nas jak starych przyjaciół, ufali, że jesteśmy "dobrymi ludźmi", dali nam łóżko i jedzenie w ich domach, modlili się z nami i dzielili się miłością i współczuciem ".

Aleksandra, Polska: "Szczególnie zaskakujące i poruszające dla mnie było nastawienie Rosjan do innych. Kilka razy ludzie, których ledwie znałam, a nawet nieznajomi, przyszli do mnie i opowiadali mi bardzo osobiste historie z ich życia. Także nasze rodziny goszczące były tak otwarte i szczere, tak chętne do rozmowy. Może to część kultury: dużo spotkań podczas picia herbaty... Tak samo było po Boskiej Liturgii w kościołach. To mnie poruszyło i to jest to, czego mi brakuje w naszym cyfrowym i znacznie bardziej indywidualistycznym społeczeństwie "zachodnim" - bezpośredniego kontaktu z innymi ludźmi.

Bardzo was pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za możliwość wzięcia udziału w tej pielgrzymce! Chciałabym dodać, że była to prawdziwa pielgrzymka, doświadczenie zaufania, które zmusiło mnie do opuszczenia mojego wygodnego życia, aby Bóg mógł ponownie mnie poprowadzić i pokazać piękno i różnorodność świata, zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną. "

Julia, Francja: “Nazwałem was, przyjaciółmi ", i tak nazywaliśmy się nawzajem, my pielgrzymi, rodziny goszczące, kapłani i ci, którzy nas przyjęli. Dla wielu z nas ta pielgrzymka była pierwszym spotkaniem z naszymi prawosławnymi braćmi i siostrami w Rosji. Dzięki tym chwilom braterskiego dzielenia się poznaliśmy ich i ich liturgię, pogłębiliśmy też naszą własną wiarę. Poznanie mojego brata lub siostry, nawet jeśli sposób, w jaki celebrujemy naszą wiarę, nie jest taki sam, uczy mnie pokory wobec mojej własnej wiary i pomaga mi w budowaniu pokoju, kiedy wszyscy jesteśmy zjednoczeni wokół tego samego Chrystusa pośród nas, tak jak to było podczas tej pielgrzymki."

Ostatnia aktualizacja: 14 czerwca 2018