01/01
Tymczasowa wspólnota… i wezwanie, by trwała
Dziś wszyscy młodzi ludzie biorący udział w 34. Spotkaniu Europejskim przygotowują się do powrotu do swoich krajów. Wczorajszej nocy, podczas święta narodów weszli oni w Nowy Rok modląc się za tych, którzy cierpią i dzieląc się radością bycia razem, w komunii z Bogiem i z innymi. Młodzież w Poczdamie modliła się za ludność Konga – to tylko jeden z przykładów intencji modlitewnych, które czynią wyrażające je osoby bardziej świadomymi ich odpowiedzialności za ten świat. Dziś rano parafie zaprosiły uczestników spotkania na swe niedzielne nabożeństwa – wśród nich były również wspólnoty prawosławne goszczące przybyszów z Rosji, Ukrainy, Serbii czy Rumuni... W południe modzi znów spotkali się z goszczącymi ich rodzinami na niedzielny, bardzo międzynarodowy, obiad. Potem nadszedł czas pożegnań – autokary zaczęły wyjeżdżać z Berlina i rozjeżdżać się na wszystkie strony już o godzinie 16.00. Ale choć trzeba było się rozstać, berlińskie rodziny i ich goście często żegnali się z poczuciem wzajemnej przynależności – to wszystko dzięki przeżyciu tej kilkudniowej, tymczasowej wspólnoty... i wezwaniu, by trwała.
Sergio (Portugalia)
W czasie spotkania w Berlinie miałem okazję doświadczyć, jak czas przynosi zmiany tym, którzy wierzą w lepszy świat. Jednym z uczuć leżących u podstaw ludzkiej kondycji jest nadzieja. Dziś tu w Berlinie widzimy owoce wielu lat nadziei na lepsze społeczeństwo, na bardziej zjednoczoną ludzką wspólnotę.
Zaufanie jest czymś, co trzeba odświeżyć, odnowić od czasu do czasu. To berlińskie spotkanie nie pozostaje bez wpływu na miejscowe parafie. lecz odnawia ich zaufanie do komunii z Bogiem.
Egle (Litwa)
Pielgrzymka zaufania przez ziemię to czas, by znowu siebie odnaleźć... Takie dni, to dni, kiedy słyszę swe serce. Tu, w Berlinie, mocą modlitwy Bóg bezustannie wylewa na nas cuda. Wczoraj, w chwili ciemności i samotności, szept od Boga wypełnił moją duszę, mówiąc „Nie bój się ciszy. W mojej obecności będziesz uzdrowiona”.
Wierzę, że każda dusza dotknięta zostaje miłością Bożą. Wiedząc, czego naprawdę pragnie nasze serce, znajduje On sposoby, by przełamać nasze duchowe bariery i budować mosty łączące nas z Nim. I jedyne, czego Bóg oczekuje od nas, to otwarte serce, pragnące odważnie żyć w miłości.
Brat Alois wypowiedział wczoraj słowa, które mocno zachęcają nas do odwagi: „Istnieje Miłość, która nas przewyższa”. Więc nie lękajmy się!
31/12
Odnowić więzi solidarności, zaczynając w Berlinie!
Dzień dzisiejszy był ostatnim pełnym dniem spotkania. Małe grupki spotkały się po raz ostatni, by wspólnie zastanowić się nad czytaniem biblijnym i nad Listem 2012 brata Aloisa. Potem, po południu, spotkania w grupach regionalnych zgromadziły wszystkich uczestników jeszcze przed modlitwą końcową. Wieczorem pielgrzymi wrócą do swoich parafii na modlitwę o pokój, po której wspólnie z goszczącymi ich rodzinami wezmą udział w „święcie narodów”.Berlin to miasto naznaczone wielką różnorodnością kultur, narodów, religii i sposobów życia. Tak jak powiedział dziś jeden z braci podczas modlitwy południowej, powołaniem chrześcijan nie jest pozostawanie wśród swoich, ale przekraczanie granic, by wyjść naprzeciw innych. Sól ziemi jest przydatna nie wtedy, kiedy tkwi w solniczce, lecz kiedy dodaje smaku całemu społeczeństwu. W ten sposób rosnąć może zaufanie między ludźmi, a to jest właśnie pierwszy krok w kierunku „nowej solidarności”, do której nawołuje List 2012. Już to, że zostaliśmy przyjęci w Berlinie – przez kobiety i mężczyzn o bardzo różnych horyzontach, jak pokazały warsztaty w Muzeum Żydowskim oraz w meczecie – powinno pomóc nam odnaleźć ścieżki zaufania.
Susanne i Stephan (Niemcy)
W naszej parafii przyjmujemy kilku Białorusinów. Pierwszego dnia, w czasie modlitwy porannej dziewczyna z ich grupy zaśpiewała fragment Ewangelii w swoim języku. Dziś rano cała grupa śpiewała swoje tradycyjne Sviaty Boze na trzy głosy, a cappella. A na „święto narodów” przynieśli nawet kukiełki do przedstawienia! Cieszy nas ta różnorodność wśród naszych gości z tak wielu różnych krajów.
Modlitwa wieczorna ze światłem zmartwychwstania
Friedemann (Niemcy)
W ciężkich czasach podziału Niemiec trudno było żyć wiarą i nadzieją mieszkając we wschodniej części kraju, gdzie przeciwstawianie się reżimowi było po prostu niebezpieczne. Ponad 130 osób zginęło w czasie próby ucieczki. A jednak ludzie nie stracili ani wiary, ani nadziei, nawet w tym trudnym czasie. Rzeźby Ernsta Barlacha ustawione w halach modlitewnych są oznaką tej wiary i pragnienia, by przyszłość była pełna pokoju.
Upadek muru i zjednoczenie Niemiec uczyniły z Berlina symbol pokojowego pojednania. Dziś trwa już nowa era w życiu tego miasta. Jednak zjednoczenie Niemiec stało się możliwe jedynie poprzez działania pokojowego ruchu oporu w 1989. Echa tamtej historii pobrzmiewały w czasie spotkania – uczestnicy dyskutowali kwestię: „Oburzenie, bierność czy zaangażowanie? Miejsce młodych ludzi w dzisiejszym społeczeństwie”, a także spotkali się z politykami w niemieckim parlamencie. Rewolucja roku 1989 pozostaje modelem aktywnego uczestnictwa chrześcijan: bez przemocy, w pokojowej komunii ze społeczeństwem.
Lisa, Elisabeth i Teresa (Austria)
Cieszą nas wszystkie spotkania i rozmowy z mieszkańcami Berlina. Wspaniale się słucha, gdy opowiadają o tym mieście. I byłyśmy naprawdę wzruszone, kiedy jedna siostra w przyjmującej nas parafii powiedziała, że my, uczestnicy spotkania, wzbogacamy Berlin swoją obecnością i jesteśmy znakiem zjednoczonej Europy, tu właśnie, w mieście podziału i zjednoczenia.
Bernard (Niemcy)
W tak wielokulturowym mieście jak Berlin, to spotkanie jest także okazją do wyjścia naprzeciw niechrześcijanom. Przedwczoraj w Muzeum Żydowskim mogliśmy dowiedzieć się więcej o tradycjach żydowskich, które są przecież blisko związane z chrześcijańskimi. A wczoraj w Meczecie Şehitlik powitano nas słowami „Witajcie, bracia i siostry!” Młodzi wyznawcy Islamu dzielili się z nami swoimi przemyśleniami na temat religii w ogóle, stwierdzając, że zawsze chodzi w niej o pokój. Mówili, że wszyscy jesteśmy gośćmi w domu Bożym, czy jesteśmy w meczecie, czy w kościele.
30/12
Pielgrzymka zaufania trwa
Wczorajsze obce twarze dziś stały się twarzami nowych przyjaciół i serdecznych gospodarzy. Gdy rozwieje się już strach przed nieznanym, pojawia się radość odkrycia. Dziś młodzi pielgrzymi znów wypełnili kościoły w całym Berlinie. A po porannej modlitwie w lokalnych parafiach, udali się do Messegelände na obiad, którego etapy są już dobrze wszystkim znane: odbieranie jedzenia, przejście z miejsca dystrybucji do hal, szukanie miejsca, by usiąść i zjeść posiłek łyżką – ten proces już został oswojony. Potem kolej na modlitwę południową, na koniec której jeden z braci krótko komentuje czytany tam tekst biblijny. Popołudnie to czas na drugą rundę warsztatów: znów odbywa się ich ponad piętnaście w całym Berlinie. Poruszają wiele tematów, od wolontariatu i muzyki poczynając, a na historii i religii kończąc. A dziś wieczorem w czasie modlitwy brat Alois ogłosił cztery kolejne ważne etapy pielgrzymki zaufania przez ziemię.
Roberto (Rzym, Włochy)
Byłem i zaskoczony, i pełen radości, gdy usłyszałem wiadomość, że 35. Europejskie Spotkanie Młodych odbędzie się w przyszłym roku w Rzymie! Po tak długim czasie od spotkania w 1987, teraz, po prawie trzydziestu latach, młodzi ludzie z Europy i innych części świata spotkają się przy grobie Piotra Apostoła, by na nowo odkrywać źródła zaufania Bogu i korzenie naszej wiary.
Tego samego zaufania i tej samej wiary, które, choć ludzkie i niedoskonałe, sprowadziły zwykłego rybaka z Galilei aż do Rzymu, do serca imperium, by stał się świadkiem Bożej miłości oddając swe życie w imię Chrystusa.
Mam nadzieję, że wszyscy pielgrzymi, którzy udadzą się na to spotkanie by zobaczyć i przeżyć świadectwo wczesnych chrześcijan, sami staną się źródłami zaufania Bogu w życiu codziennym. Jako mieszkaniec Rzymu i jako wolontariusz (tak w Taizé jak i tu, w Berlinie), będę pracował cały rok, by przygotować spotkanie i jak najlepiej powitać tysiące młodych pielgrzymów. Otworzymy nasze domy i nasze kościoły, by dzielić z nimi ten kolejny etap pielgrzymki zaufania przez ziemię. Do zobaczenia w Rzymie!
Brat Alois ogłasza kolejne Spotkanie Europejskie w Rzymie
Kate (Anglia)
Jest jedna konkretna rzecz, którą wyniosę z tego spotkania. W każdej hali wisi „Madonna Stalingradzka”, narysowana w Rosji przez niemieckiego żołnierza – piękny, skromny rysunek, ukazujący naturalną relację między matką a dzieckiem, i pokazujący jednocześnie, jak odnaleźć współczucie i miłość nawet w najtragiczniejszych momentach historii. Prosty, pełen zaufania, i skupiony na miłości – oto symbol naszej relacji z Bogiem i komunii ze sobą nawzajem. W tym mieście, tak pełnym wspomnień i nadziei na przyszłość, to krótka chwila, by pomyśleć, modlić się, i zastanowić nad relacjami w naszym życiu. Razem z tysiącami innych, doświadczyłam tu komunii i przeżyłam czas prostego bycia z Bogiem. I wiem, że tu się to nie kończy. Wracając do domu zabiorę ze sobą ten pokój i nadzieję, razem z zaufaniem i radością Stalingradzkiej Madonny.
29/12
Znaki nadziei
Po długiej podróży i powitaniu w parafiach, pielgrzymi wreszcie mogą się spotkać z rodzinami, które ich goszczą. Po dobrze przespanej nocy odbyła się pierwsza poranna modlitwa w parafiach. Lokalne wspólnoty kościelne powitały zalew młodych ludzi z całej Europy. Wiara tych młodych ludzi obecnych dzisiaj w parafiach całego Berlina stała się dla nich znakiem nadziei, a także zwieńczeniem kilku miesięcy przygotowań. Po porannej modlitwie utworzono małe grupki do wspólnej refleksji nad Pismem Świętym, gdzie uczestnicy dzielili się swoim doświadczeniem i spostrzeżeniami. Po południu można było wybierać spośród ponad piętnastu warsztatów odbywających się w kilku miejscach w Berlinie.
Marie i Sébastien (Belgia)
Powitał nas Georg, nasz gospodarz, który mieszka sam. Zgodził się przyjąć młodych ludzi, bo zobaczył ogłoszenie w metrze: 2m2 = jeden przyjęty pielgrzym. Rozmiar jego małego mieszkania jest odwrotnie proporcjonalny do jego gościnności. Każdego ranka przynosi nam do łóżka gorące kakao, żeby nas obudzić, a każdego wieczoru wita nas z uśmiechem i czymś do jedzenia. Dużo rozmawialiśmy o życiu tu, w Berlinie. O cóż więcej można prosić gospodarza?
28/12
Spotkanie się zaczyna!
Spotkanie się zaczyna! 30,000 młodych ludzi z całej Europy, a także z innych kontynentów jest już razem w Berlinie. Z powodu dużej liczby pielgrzymów miejsca przyjęcia zorganizowane zostały w szkołach w całym mieście. W ten sposób każdy został przyjęty i powitany w swoim własnym języku. Już dziś widzieliśmy wiele grup młodzieży, znaków i flag w różnych częściach miasta. I choć Berlin jest bardzo dużym miastem gdzie wiele się dzieje, łatwo sobie wyobrazić, jak za fasadami wielu kościołów i domów wspólnoty parafialne i poszczególne rodziny wprowadzają w swoje codzienne życie młodych ludzi, których przecież wcale nie znają. To tworzy zupełnie nową atmosferę. Zwykli ludzie, kobiety i mężczyźni, zobowiązują się uczynić życie w tym mieście trochę bardziej ludzkim i zbliżyć się do siebie.Po przyjęciu w centrum miasta uczestnicy spotkania rozjechali się do parafii, rodzin, i miejsc zakwaterowania. Wieczorem wszyscy zebrali się na wspólną kolację i wieczorną modlitwę.
Lorenz (Niemcy)
W pociągu jadącym do centrum wystawowego Berlina usiadł nagle przede mną człowiek z dwoma psami. Zareagowałem spontanicznie, życząc mu „Wesołych Świąt”, a on zapytał, czy się znamy. Kiedy odparłem, że nie, ucieszył się, że złożyłem życzenia nieznajomemu. Najpierw rozmawialiśmy o jego psach, a potem zapytał, gdzie jadę. Kiedy powiedziałem mu o spotkaniu, zaczął mi opowiadać z entuzjazmem, że jest członkiem jednego z uczestniczących w spotkaniu wolnych kościołów, i że sam przyjmie gości pod swój dach. Powiedziałem mu jeszcze trochę więcej o Taizé i o swoim życiu, a kiedy w końcu dotarliśmy na główną stację, każdy rozszedł się w swoją stronę. Na peronie zobaczyłem już parę młodych osób pochylonych nad mapami, które Taizé rozdaje w czasie przyjęcia. I zrozumiałem: już się naprawdę zaczęło!
Dwie młode osoby szukają drogi w metrze
Jean (Francja)
Co za radość zobaczyć znaną witającą mnie twarz! Powitanie w Berlinie było dla mnie jak powrót do domu. Potem pomagałem w przygotowaniu hal modlitewnych w Messegelände, by w końcu zająć się przyjęciem uczestników spotkania. Mam nadzieję, że każdy poczuje się mile widziany i zostanie powitany ciepłym uśmiechem.
Tania (Ukraina)
Dzisiaj, w miejscu przyjęcia w którym pracowałam, czternaście zespołów młodych wolontariuszy zaczęło pracę o 6.30 rano, by powitać ponad 2500 Ukraińców i Białorusinów. Atmosfera była dość napięta, bo większość tych uczestników podróżowała do Berlina przez dwa lub trzy dni. Choć byli bardzo zmęczeni, i tak mieli w sobie dużo entuzjazmu i do południa zapełniły się wszystkie miejsca w grupie pracy.
27/12
Koniec przygotowań
Podczas gdy wielu młodych pielgrzymów jest już w drodze, a tysiące wyjadą w kierunku Berlina dziś wieczorem i jutro, tu dopracowuje się ostatnie szczegóły spotkania i przygotowuje przyjęcie wraz z wolontariuszami, którzy przybyli wczoraj.Chór i muzycy rozpoczęli próby śpiewów na wspólne modlitwy. Grupa młodych ludzi oraz braci zajmuje się wystrojem i instalacją sprzętu technicznego w czterech halach, gdzie odbywać się będą wspólne modlitwy. By wydały się bardziej przytulne i cieplejsze, duże powierzchnie pokryte zostały pomarańczowym i beżowym materiałem, rozstawiono ikony, a także kopię Madonny Stalingradzkiej, narysowanej przez niemieckiego żołnierza.Na dużych filarach w środku hali wyświetlane będą tematy trzech rzeźb niemieckiego artysty Ernsta Barlacha, przedstawiających trzy momenty z życia Jezusa. W czasie, gdy Niemcy były podzielone, a we wschodniej części życie wiarą było trudne, a nawet niebezpieczne, wierni modlili się dalej właśnie dzięki tym rzeźbom. W tym kontekście stają się one symbolem wiary i zaufania w trudnych okolicznościach życiowych, a nawet w cierpieniu. Jutro, dwadzieścia dwa lata po upadku Muru Berlińskiego, młodzi ludzie i bracia będą się modlić przed tymi ikonami jako znak łączności z historią miasta gospodarza.
Modlitwa w hali ciszy
Anna (Szwecja)
Po trzech próbach pomieszczenie, które wcześniej pełne było obcych sobie ludzi, teraz gościło już chór! Wczoraj, gdy jedna z sióstr dyrygujących zapytała, jakie narodowości są obecne, wiwatowali Włosi, Niemcy, Słoweńcy... ale także śpiewający z Wietnamu, Korei, Australii i Japonii! Teraz wszyscy śpiewamy już razem, a o tak różnorodnym pochodzeniu przypominamy sobie tylko kiedy ktoś wstaje, by pomóc nauczyć się wymowy słów w którymś śpiewie. Śpiewamy po polsku, litewsku i holendersku, by wymienić tylko kilka języków. I naprawdę śpiewamy razem! Jestem pewna, że taka przemiana ma miejsce na każdym spotkaniu europejskim, ale i tak jest to mały cud. Jutro zabierzemy ten śpiew do hal przygotowanych na modlitwę.
26/12
Powitanie wolontariuszy: przedsmak spotkania
W ciągu tego jednego dnia do Berlina dotarło ponad 1500 wolontariuszy, którzy chcą pomóc powitać młodych przybywających na spotkanie. Od samego rana przyjmowani byli na halach wystawowych Messegelände. W jednej z mniejszych hal odbyły się dwie modlitwy dla wszystkich przybyłych. To była prawdziwa radość: zobaczyć, jak w tym świątecznym bożonarodzeniowym czasie tyle osób wyrusza, by odnowić i odświeżyć swoją wiarę, komunię z drugim człowiekiem, zaufanie i radość. W ten sposób ten czas przygotowania pozwala już zasmakować tego, co wydarzy się w ciągu następnych dni.Dziś modliliśmy się w szczególności za ofiary ataków w Nigerii i powodzi na Filipinach, a także o pokój na Bliskim Wschodzie. Od samego początku chcemy się zbierać, nie zapominając o problemach otaczającego nas świata. W ten sposób nasze spotkanie może stać się czasem intensywnej modlitwy i ciszy, a jednocześnie być radosnym świętem ludzi wielu narodowości.
Powitanie w holu wejściowym Messegelände
Carsten (Berlin-Neukölln, Niemcy)
Po trzech miesiącach przygotowań cieszymy się bardzo, że spotkanie już nareszcie się zacznie. Dziś po nabożeństwie jeszcze jedna pani zadeklarowała, że chętnie weźmie młodych ludzi pod swój dach. W naszej parafii Genezarethkirche w Berlin-Neukölln przyjmiemy ponad 100 pielgrzymów.
Cała grupa przygotowująca spotkanie zbierze się jutro, by wykonać ostatnie czynności: ustawić stoły i krzesła, upewnić się, że będą gorące napoje, przyozdobić kościoły i przygotować znaki, tak aby uczestnicy spotkania łatwo znaleźli drogę z metra do kościoła. W ten sposób 28-go rano już wszystko będzie gotowe i przygoda będzie mogła się rozpocząć...
Cała grupa przygotowująca spotkanie zbierze się jutro, by wykonać ostatnie czynności: ustawić stoły i krzesła, upewnić się, że będą gorące napoje, przyozdobić kościoły i przygotować znaki, tak aby uczestnicy spotkania łatwo znaleźli drogę z metra do kościoła. W ten sposób 28-go rano już wszystko będzie gotowe i przygoda będzie mogła się rozpocząć...
Cosmin (Rumunia, Hunedoara)
Przed przyjazdem do Berlina czytałem w Internecie, że wolontariusze rozpaczliwie szukają rodzin, które mogłyby przyjąć tak wiele osób z całej Europy. W sercu miałem uczucie, że jesteśmy dla nich jakimś problemem. Lecz ta mylna interpretacja szybko uleciała, kiedy przyjął mnie człowiek z tak otwartym sercem, że aż zaczęliśmy śpiewać kolędy (każdy we własnym języku) i śpiewaliśmy cały wieczór.
25/12
Dzień przed przyjazdem wolontariuszy
Ostatnie przygotowania w Berlinie
Dla braci, a także dla młodych ludzi pomagających w przyjmowaniu pielgrzymów w Taizé, Boże Narodzenie było pielgrzymką: wewnętrzną wędrówką podjętą wraz z chrześcijanami na całym świecie, by powrócić do tego źródła wiary jakim jest Święto Narodzenia Pańskiego – a jednocześnie podróżą podjętą przez wszystkich przygotowujących się do uczestnictwa w spotkaniu europejskim, podróżą do Berlina.Jutro, w poniedziałek 26 grudnia, do stolicy Niemiec dotrą wolontariusze, którzy przybywają z dwudniowym wyprzedzeniem by pomóc w ostatnich przygotowaniach. Główne miejsce spotkania – berlińskie hale wystawowe („Messegelände” po niemiecku) – zapełni się pierwszą falą młodych pielgrzymów. Brat Alois i wielu innych braci przybędzie tego dnia, by dołączyć do grupy przygotowującej spotkanie, która działa w Berlinie już od września.