Przygotowywanie wszystkiego wyłącznie za pomocą Zooma było dla nas czymś nowym! Grupa osób zaangażowanych w pracę z młodzieżą z różnych kościołów i duszpasterstw akademickich, świeccy, księża i pastorzy ofiarowali swój czas i energię, by uruchomić to, co, jak wierzyliśmy, będzie dla zgromadzonych na konferencji w Glasgow okazją do powierzenia Bogu wszystkich obaw i niepokojów związanych z kryzysem klimatycznym.
Gdy przybyliśmy z Taizé do Londynu pociągiem Eurostar, dworzec King’s Cross udekorowany był banerami witającymi uczestników COP26 i dziękującymi im za podróżowanie koleją. Na trasach do 1500 km nasza wspólnota stara się w miarę możliwości korzystać z transportu lądowego, a nie powietrznego. Glasgow prawie mieści się w tym limicie, decyzja została więc podjęta.
Dotarliśmy do Glasgow późnym wieczorem w sobotę 6 listopada. Tego dnia po południu 120 000 osób przemaszerowało mimo deszczu w pokojowej demonstracji, by wezwać do zdecydowanych działań w obliczu katastrofy klimatycznej. Grupy reprezentujące różne wyznania szły razem, tworząc spory blok. Choć oficjalnie nie mogły brać udziału w posiedzeniach COP26, ich obecność była odczuwalna w ciągu całego tygodnia.
Fot. Taizé
Witając nas serdecznie, ksiądz z parafii pw. Niepokalanego Poczęcia w Maryhill przedstawił nas dwom przebywającym tam młodym delegatom z Malawi, zaproszonym przez SCIAF – szkocki Caritas. Opowiedzieli nam o swoim zaangażowaniu w COP26 i o skutkach zmiany klimatu w ich kraju, który jest jednym z najbiedniejszych na świecie.
Po mszy dla delegatów w kościele pw. św. Alojzego i nabożeństwie ekumenicznym, które odbyło się nazajutrz w High Kirk, w poniedziałek rozpoczęliśmy nasz tydzień modlitw. Pięć modlitw południowych wokół uniwersytetu – w kaplicy katolickiego duszpasterstwa akademickiego, w Memorial Chapel i Wellington Church – oraz cztery modlitwy wieczorne w różnych kościołach na terenie miasta – w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia, w High Kirk, w parafii Sherbrooke Mosspark i kościele pw. św. Alojzego na Rose Street – wszystko to złożyło się na sieć modlitw utkaną wokół konferencji.
Do modlitw, które gromadziły mieszaninę ludzi młodych i trochę starszych, a także niektórych spośród delegatów, dołączali inni, którzy w wielu krajach śledzili transmisję online (pomógł nam w tym live streaming z czasu lockdownu). Oto reakcje kilku osób, które brały udział w modlitwach:
„Prawie rok comiesięcznych spotkań roboczych na Zoomie, bogata korespondencja mailowa i w końcu udało się: Modlitwa Taizé była częścią tego, co najlepsze na COP26 i wokół tego wydarzenia! Najlepsze? Tworzenie sieci młodych i trochę starszych aktywistów, głęboka modlitwa i budzenie świadomości na temat kryzysu klimatycznego.
Przyjemnością i zaszczytem była wspólna praca Wspólnoty Taizé i Wspólnoty Iona. Obydwie wspólnoty angażują się na rzecz pokoju, sprawiedliwości i ochrony środowiska naturalnego. Obie przyjmują w swoich ośrodkach młodych wolontariuszy z Europy i całego świata – bardzo często są to ci sami ludzie. Obie kultywują śpiew i modlitwę. Stanowiliśmy więc idealną parę i mamy nadzieję na dalszą współpracę w przyszłości. Być może zaczniemy w przyszłym roku od wizyty kilkorga młodych ze Szkocji w Taizé.
W czasie poprzedzającym szczyt w Glasgow organizowane były nabożeństwa i czuwania ze śpiewami z Taizé, a niegdysiejsi wolontariusze i pracownicy Wspólnoty Iona z Paragwaju, Ugandy, Brazylii, Papui Nowej Gwinei, Europy i Ameryki pisali modlitwy. Podczas COP26 muzycy z Iony wsparli swoimi głosami i instrumentami nabożeństwa Taizé. Kamper, który na Ionie był „domem z dala od domu”, stał się „bratomobilem” przewożącym ikony, krzyż oraz braci. I żeby było śmiesznie, zarówno muzycy z Iony, jak i bracia z Taizé zjawili się w niewłaściwym kościele św. Alojzego, choć nawet nie wybrali się tam razem! Nie zawsze można ufać mapom Google’a… W końcu jednak znalazł się właściwy kościół i wszystko potoczyło się dobrze.
Z wielką radością słuchało się ludzi, którzy w Glasgow po raz pierwszy odkryli modlitwę z Taizé i byli zachwyceni! Niektórzy udawali się z jednej modlitwy na drugą, przemierzając całe miasto. Przypomniało mi się moje pierwsze spotkanie ze śpiewami z Taizé w kościele podziemnym – rzeczywiście znajdował się pod ziemią, w piwnicy – podczas sowieckiej okupacji Łotwy, jak mnie wówczas poruszyły i jakie stanowiły wsparcie. Od tamtej pory towarzyszą mi przez całe życie i mam nadzieję, że to samo uczynią w życiu wielu Szkotów!”
Urzula Glienecke, członkini Wspólnoty Iona
Modlitwa południowa, Memorial Chapel, Uniwersytet Glasgow. Fot. Taizé
Musimy rzucić wyzwanie takiemu myśleniu i powrócić do próby zrozumienia tego, ile nam faktycznie wystarczy, co tak pięknie ukazuje i promuje Wspólnota z Taizé. Można ten temat jeszcze długo rozwijać, myślę jednak, że jest to dla mnie kwestia najistotniejsza.
Wielebna Olivia Graham, biskup Kościoła anglikańskiego w Reading
Photo Taizé
Chyba to Jan Paweł II powiedział, że Taizé jest miejscem, gdzie przychodzi się jak do źródła, żeby napić się wody i kontynuować swoją podróż. COP26 jest czymś podobnym: gromadzi wszystkich uczestników (podzielonych na Strony, czyli tych, którzy podpisują oficjalne dokumenty przyjęte na COP oraz pozostałych, w języku ONZ nazywanych NSA (Non-State Actors, czyli podmiotami niepaństwowymi) i pomaga wypracować wspólną wizję, z którą później wrócą do domu, by przekuć ją na rzeczywistość.
Jestem niezmiernie wdzięczny Wspólnocie z Taizé, że dołączyła do nas w Glasgow – modlitwy były miejscem, gdzie można było podładować baterie, trochę zwolnić, pomyśleć, a przede wszystkim być z Bogiem. Nawet gdy z Marią Virginią nie mogliśmy fizycznie uczestniczyć w modlitwie ze względu na obowiązki związane z COP26, pomagała nam świadomość, że modlitwa nas jednoczy.
Krótko mówiąc, bez obecności Taizé w Glasgow i bez modlitwy, COP26 byłby z pewnością o wiele trudniejszym doświadczeniem dla nas, którzy wraz z zespołem liderów klimatycznych koncentrowaliśmy się na reprezentowaniu NSA, w moim przypadku rolników. Jestem wdzięczny za tę obecność i modlitwy wszystkich.”
Mateusz Ciasnocha (Polska), delegat
Czuwanie modlitewne, kościół pw. Św. Alojzego, 11 listopada, fot. ©"Being Catholic"
COP26 jeszcze się nie zakończył. Teraz do nas należy wdrażanie tego, co zostało uzgodnione i zachowanie świadomości o tym, jak pilną sprawą są działania na rzecz klimatu. Nie możemy oddzielić troski o siebie nawzajem od troski o całe Stworzenie. Wszystko jest z sobą powiązane. Wszystko jest kruche. Mamy tylko jeden wspólny dom.
Artykuł na stronach Kościoła Szkocji na temat modlitw i dalszych działań na terenie Szkocji można przeczytać tu.
Artykuł o COP26 (po francusku), który pojawił się w „La Vie”, francuskim tygodniku katolickim można przeczytać [tu>doc13222].
Fot. Taizé